piątek, 21 października 2011

Maria Ulatowska, Sosnowe dziedzictwo

Ciepła opowieść o kobiecie, której przeszłość zgotowała najwspanialszą niespodziankę – pomogła odnaleźć własne miejsce na ziemi. To historia, o której pomyślisz: chciałabym, żeby była moja...

Te słowa z okładki książki są zapowiedzią, że będziemy mieć do czynienia z pewnego rodzaju magiczną historią, która należy niewątpliwie do tych, co zawsze dobrze się kończą. No i nie zawiedziemy się, bo rzeczywiście mimo, iż temat dziedziczenia domu, który odmienia życie głównej bohaterki jest dość popularny, to jest to książka, która otula czytelnika swoim ciepłem i magią od pierwszej strony. Główna bohaterka Anna Towiańska niespodziewanie dziedziczy dworek na Kujawach. Opuszczona przez lata Sosnówka wymaga generalnego remontu, przy którym nowej "dziedziczce" pomagają barwni bohaterowie książki. Nowe znajomości, otoczenie i nowa miłość czekająca za progiem ... Zdawałoby się, że ta sielska historia jest banalna, jednak moim zdaniem nie na tyle, żeby nie mieć już ochoty na drugą jej część. :)

7,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz